Jeśli wpadacie czasem na mojego bloga, to pewnie zauważyliście że najbardziej lubię podróżować po ciepłych, słonecznych miejscach. Pewnie dlatego też nigdy specjalnie nie ciągnęło mnie do Anglii. Wyobrażałam sobie pochmurną, deszczową aurę i momentalnie stwierdzałam, że to nie miejsce dla mnie. Ponura pogoda działa na mnie mocno przygnębiająco. Chce mi się spać, boli mnie głowa i łapię doła z braku słońca. Dlatego też tygodniowy wyjazd do Londynu przyjęłam nieco sceptycznie. Tym bardziej że był środek lata i bardziej zależało mi na wygrzewaniu się na plaży, niż na dreptaniu po deszczowym Londonie. Okazało się że ten wyjazd, całkowicie zmienił moje zdanie na temat wysp. Zacznijmy od tego że trafiłam na mega upały i temperatura nie spadała poniżej 30 stopni. Toć to prawie tropiki 🙂 . Ponadto deszcz ( tak serio to mżawka ) padał tylko dwa razy i to dosłownie przez chwilę. Najbardziej ucieszył mnie jednak fakt, że udało mi się wygospodarować jeden dzień na wypad nad morze. Podróż pociągiem z Londynu do Brighton to zaledwie godzina i koszt ok 20 funtów. Zdecydowanie warto wybrać ten środek transportu.
Co najbardziej urzekło mnie w Brighton? Długo by wymieniać, bo zakochałam się w tym miejscu. Niestety jeden dzień to mało, by zobaczyć wszystkie atrakcje, więc odwiedziłam tylko kilka miejsc. Natomiast ma to swoje plusy, ponieważ będę musiała tam wrócić by pozwiedzać resztę! Pierwszy punkt mojej wycieczki to oczywiście plaża 😉 . Piękna, kamienista z czystą, nieco chłodną wodą. Klimat jak na żadnej innej z plaż, które do tej pory widziałam. Do tego te wszechobecne kolory! Świetne wrażenie zrobiły na mnie kolorowe domki, ustawione wzdłuż deptaka. Początkowo myślałam że to przebieralnie, jednak okazało się że miejscowi trzymają tam leżaki i potrafią rozstawić się przed drzwiami organizując posiłki na miarę hiszpańskiej siesty.
Niewątpliwie ciekawą atrakcją jest też długie na 524 m molo Palace Pier na którym znajdują się restauracje, bary i wesołe miasteczko.
Kolejnym miejscem które trzeba odwiedzić w Brighton jest była rezydencja królewska Royal Pavilion. Jest to chyba najbardziej znane miejsce w mieście i najpiękniejsza w Europie budowla wzorowana na architekturze indyjskiej. Obecnie pełni funkcję muzeum.
Tutaj niestety kończy się moja wyprawa do Brighton, ponieważ dalej zwiedzałam już tylko knajpy i puby. Jako że nie jestem fanką angielskiej kuchni, wybrałam włoskie bistro i muszę przyznać że jedzenie było genialne. Brighton kulinarnie wypada świetnie. Znajdziemy tu szeroki wachlarz restauracji od sushi po typowo angielskie przysmaki. Wielkim zaskoczeniem była dla mnie ilość genialnych, klimatycznych pubów. Sączyć zimne piwo w knajpie przy plaży to czysta przyjemność. Szczególnie gdy pogoda rozpieszcza 30 stopniowym upałem 😉 .
Polecam odwiedzić Brighton praktycznie każdemu. Rodziny z dziećmi będą tu miały prawdziwy raj, bo atrakcji nie brakuje. Chociażby wspomniane wcześniej wesołe miasteczko, czy też oceanarium Sea Life Centre. Osoby zainteresowane zabytkami i muzeami także znajdą tu coś dla siebie. Jeśli natomiast masz ochotę pobyczyć się na plaży, lub skosztować życia nocnego, to koniecznie musisz tu przyjechać! Ja zdecydowanie jeszcze tu wrócę.
Error: No connected account.
Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.
Unable to display Facebook posts.
Show error
Type: OAuthException
Code: 190
Please refer to our Error Message Reference.