TGI Fridays znałam do tej pory jedynie z filmu Zookeeper, gdzie główny bohater zabiera goryla na wypasioną imprezę. Taki typowo amerykański klimat, olbrzymie porcje jedzenia, luźna atmosfera i to by było na tyle. No może jeszcze jedno skojarzenie przychodziło mi do głowy. Odbierałam kiedyś Marcina po imprezie pępkowej, którą jego kumpel zorganizował we Fridaysie. Wyglądał wtedy na zadowolonego 🙂
Niedawno wybraliśmy się do TGI Fridays sprawdzić jak tam karmią i muszę przyznać, że bardzo miło nas to miejsce zaskoczyło. Na wstępie dodam tylko, że ja po raz kolejny byłam sceptycznie nastawiona. Czemu? Bo mimo że uwielbiam mięso a steki wołowe to mój ulubiony posiłek, to jednak preferuję lekką kuchnię. We Fridaysie spodziewałam się solidnej dawki amerykańskiego, tłustego fastfoodu i obsługi z przypadku. Okazało się że byłam w wielkim błędzie! Jak ja lubię takie niespodzianki.
Zacznijmy od tego, że w niewielu miejscach można spotkać managerów z tak ogromnym zaangażowaniem. Uwierzcie mi, mieliśmy okazję poznać wielu i tak dużą pasję i przywiązanie do lokalu spotyka się rzadko. Kolejną sprawą jest świetny personel, który w większości pracuje tam od wielu, wielu lat. Niektórzy nawet od początku powstania restauracji w Warszawie, czyli od 1998 roku. Niesamowita sprawa w gastronomi! Siedzimy w tym środowisku już jakiś czas, więc wiemy, że rotacje pracowników są bardzo duże. Jak dla mnie, świadczy to o tym jak dobrym pracodawcą jest Fridays i jak przyjemna atmosfera tam panuje. Patrząc na obsługę za barem, można było odnieść wrażenie, że czują się w swoim gronie jak grupa dobrych kumpli. Najlepsze jest to, że ten dobry humor przenosi się na gości i naprawdę można się tam wyluzować nawet po najgorszym dniu. W końcu nie bez powodu restauracji przyświeca hasło „In Here, It’s Always Friday”.
Ale przejdźmy do najważniejszego, czyli do jedzenia. Porcje faktycznie były olbrzymie, ale co do standardów fastfoodowych to się pomyliłam. Najlepszą rekomendacją będzie fakt, że zakochałam się w żeberkach wołowych, których normalnie nie jadam, bo nie lubię żeberek. Te we Fridays były przepyszne. Idealnie doprawione, mięciutkie, normalnie rozpływały się w ustach. No ale po kolei. Zacznijmy od przystawek.
Bucket of Bones
Kubełek wolno pieczonych i perfekcyjnie zgrillowanych żeberek wieprzowych, oraz skrzydełek Buffalo. Całość serwowana z pikantną cebulą, plasterkami papryczek jalapeno, oraz sosem Jack Daniels, lub BBQ. Taka przystawka to prawdziwa uczta dla co najmniej dwóch osób.
Veggie Quesadillas
Pszenna tortilla wypełniona cebulką karmelizowaną, serami Colby, oraz Monterey Jack. Serwowane z sałatą lodową, śmietaną, pico de gallo, guacamole i świeżą salsą.
Chicken Fajita Nachos
Chrupiące chipsy z tortilli kukurydzianej z grillowanym kurczakiem, cebulką saute, oraz zieloną papryką, zapieczone z serem Monterey Jack i podawane z plasterkami papryczki jalapeno. Serwowane z sałatą lodową, śmietaną, pico de gallo i guacamole.
Stadium Twisters
Ziemniaczane spiralki polane wyśmienitym sosem serowym z dodatkiem mielonej wołowiny, posypane chrupiącym bekonem, papryczkami jalapeno, pico de gallo i pietruszką. Całość udekorowana domowym kechupem z mieszanką przypraw, oraz kwaśną śmietaną.
Po takich przystawkach, przyznam że zastanawiałam się nad pominięciem dania głównego! Ale posiedzieliśmy chwilkę, popijając przepyszne drinki i miejsce się znalazło. W tym miejscu muszę nadmienić, że fantazja barmanów nie zna granic. Rzadko pijamy drinki, jeśli nawet to mamy kilka swoich ulubionych a reszta nam najzwyczajniej w świecie nie smakuje. Tutaj zdaliśmy się na improwizację barmanów i byliśmy zachwyceni efektami.
STRAWBERRY RUM SMASH
Rum premium biały, świeża mięta i cytryna, świeże truskawki, sok z cytryny, syrop z agawy
Corona Rita
Tequila Reposado, Triple Sec, świeży sok z limonki i cytryny, syrop z agawy i piwo Corona.
Czas na dania główne.
BACON CRUSTED BEEF RIBS
To jest właśnie mój faworyt! Doskonale upieczone i zgrillowane żeberka wołowe zapieczone z sosem barbecue i chrupiącym bekonem. Niebo w gębie. Już nigdy nie powiem że nie lubię żeberek. Lubię je bardzo, ale tylko doskonale przyrządzone, tak jak we Fridays.
Burgery
JACK DANIEL’S RIBS
Żeberka wieprzowe przygotowane z pikantną przyprawą Cajun, wolno pieczone a następnie perfekcyjnie grillowane i polane oryginalnym sosem Jack Daniel’s.
Nie myślcie sobie że nie zostawiliśmy sobie miejsca na deser 😉
Oreo Milkshake
Najlepszy milkshake ever! Oszalałam na jego punkcie. Mleko, lody waniliowe, ciasteczka Oreo, opalane przy nas pianki i dużo bitej śmietany. Pyszności.
Podsumowując, TGI Fridays zrobił na nas ogromne wrażenie. Przyjemna atmosfera, przesympatyczna obsługa, fajny wystrój i rewelacyjne jedzenie. Mega duże porcje i duży wybór drinków. Idealna miejscówka zarówno na rodzinny wypad, jak i wieczorne spotkanie ze znajomymi. Chcesz poczuć piątek? Wpadaj do Fridays!
TGI Fridays
Aleja Jana Pawła II 29
00-867 Warszawa
Error: No connected account.
Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.
Unable to display Facebook posts.
Show error
Type: OAuthException
Code: 190
Please refer to our Error Message Reference.