The Alchemist Gastropub to nowe miejsce przy Placu Piłsudskiego, które zauroczyło mnie od pierwszego wejrzenia. Lokalizacja jest genialna, lokal znajduje się w budynku Metropolitan i muszę przyznać że, klimat jest tam niesamowity – szczególnie po zmroku. Jeśli chodzi o wystrój, to w środku jest bardzo przyjemnie i stylowo. Nowoczesny design z typowymi restauracyjnymi stolikami, ale są też pubowe wysokie, długie ławy, idealne na spotkania w większym gronie. Przed lokalem jest też ogródek ze stolikami i wygodnymi sofami, który delikatnie odbiega od wystroju wnętrza, ale mimo wszystko daje radę. To co wyróżnia to miejsce od innych warszawskich pubów, to na pewno – The Beer Wall – czyli samoobsługowa ściana piwa. Rewelacyjna sprawa! Bez stania w kolejce, możecie sobie sami nalać z nalewaka jeden z ośmiu trunków. Wystarczy zakupić przy barze kartę i zasilić ją dowolną kwotą.
Teraz przejdźmy do najważniejszej części, czyli do jedzenia! Menu jest inspirowane klasykami z londyńskich i nowojorskich gastropubów o czym mieliśmy przyjemność dowiedzieć się od niezwykle sympatycznego Szefa Kuchni, który osobiście opowiedział nam o swoim pomyśle na to miejsce. Jako że nie jestem wielką fanką londyńskich przysmaków, nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać.
Pierwsza na stole wylądowała deska z WHITE CHOCOLATE & CELERIAC SOUP – niecodzienne połączenie słodkiej białej czekolady z selerem i nutką chilli, KALE CAESAR SALAD – liście świeżego jarmużu, grzanki z chrupkiej polenty, ziarna granatu i wegański dressing Caesar z orzeszkami nerkowca. Do tego zapieczony kozi ser z truskawkami i chrupkimi marchewkami. Wszystko smakowało wyśmienicie i szybko zniknęło z deski 😉 Warto jeszcze dodać, że potrawy które nam zaserwowano wersje degustacyjne. Normalnie porcje są większe, tylko my nie dalibyśmy rady zjeść tego wszystkiego w standardowych rozmiarach.
Kolejna deska to BRITISH LAMB BURGER – bułka brioszka, burger z brytyjskiej jagnięciny, marchewkowe chrupki, sos tzatziki, świeża rukola, szpinak i czerwona cebulka; SUPER FOOD SALAD – świeży szpinak i rukola, słodki ziemniak, komosa ryżowa, suszone pomidory, cieciorka, ser feta, suszona żurawina, opiekane pestki dyni i słonecznika, ziołowa posypka i dressing balsamiczny, oraz typowy FISH & CHIPS. Po raz kolejny, wszystko znakomite. Szczególnie polecam rybę. Mimo iż nie przepadam za panierkami, to muszę przyznać że to danie było dla mnie miłym zaskoczeniem.
Deska numer trzy i kolejne danie za którym nie przepadam – żeberka, które zrobione były perfekcyjnie. MEMPHIS BLUES – STICKY BBQ RIBS – pieczone żeberka podwędzane w Bradley smoker, frytki, home-slaw, BBQ dip; SCOTCH EGG- gotowane jajko w chrupiącej mięsnej skorupce, podawane z marmoladą z czerwonej cebulki i miksem sałat.
Na koniec podano nam trzy przepyszne pizze. Na cienkim spodzie, tak jak lubię najbardziej.
Nie sposób nie wspomnieć o świetnych drinkach, które skutecznie umilały nam wieczór. Moje ulubione to CURIOUSLY SWEET & SOUR i PIMM’S CUP.
Poza wybornym jedzeniem i drinkami, na wielki plus zasługuje również obsługa. Bardzo profesjonalna, nienachalna i mega sympatyczna. Pozdrowienia dla Pana Bartka! 😉
Reasumując – The Alchemist Gastropub to świetne miejsce, gdzie w samym centrum Warszawy zjemy pyszny lunch, wieczorem napijemy się świetnych drinków, lub zasmakujemy różnych rodzajów piw. Idealny lokal na spotkania ze znajomymi. My z Wiśnionym jeszcze nie raz tu wrócimy i Wam gorąco polecamy! 5 na 5 gwiazdek 🙂
Error: No connected account.
Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.