Nie byłabym sobą gdyby podsumowanie miesiąca, ukazało się na czas! Z delikatnym poślizgiem, ale jest. Bardziej martwi mnie tendencja spadkowa, bo pierwszy mix wstawiłam 7 dnia następnego miesiąca, kolejny był 13 a dzisiaj mamy już 16. Jak tak dalej pójdzie to następne fotki, będą pod koniec miesiąca…Chociaż pogoda w tym tygodniu jest zajebista, więc czuję mega kopa motywacyjnego i zabieram się do działania.  Mam dużo nowych postów w poczekalni, sporo nowych pomysłów i puki co dobrego powera. Czuję, że będzie dobrze 🙂

Kwiecień zaczęłam z marką Tous na otwarciu butiku w Złotych Tarasach. Obejrzałyśmy z zaproszonymi dziewczynami kolekcję naszyjników Mix&Match. Muszę przyznać, że ta kolekcja to dla mnie strzał w dziesiątkę. Możemy skompletować swoje własne naszyjniki, dobrać medaliony i zawieszki, do łańcuszków i kolczyków. Świetna zabawa i rewelacyjny efekt finalny. W tym sezonie, biżuterię nosimy kaskadowo.

Selfiaczek z Tous Girls obowiązkowy 🙂

Pogoda w kwietniu, nie rozpieszczała, więc efektem siedzenia w domu jest masa tak zwanych samojebek w telefonie.

Jak ja kocham te snapowe filtry. Nawet make up zrobią za Ciebie 🙂

Ulubione sweterki: ten z lodem z Arabeski, biały z House.

Deszczowa aura sprawiła, że zapragnęłam zmian. Najłatwiej było zmienić fryzurę, ale najbliższy wolny termin do fryzjera, miałam dopiero za dwa tygodnie. Dwa tygodnie?! Jak chcę zmiany, to chcę jej teraz, już, w tym momencie! No więc stwierdziłam, że farbowanie włosów, to przecież nic skompilowanego i poradzę sobie sama. Co może pójść nie tak? A no wszystko…

Żółto-pomarańczowy blondzik 🙂 Trochę inny niż na opakowaniu…

Wiktor stwierdził, że mam piękne włosy.  Takie śliczne jak kurczaczek. Zawsze potrafi mamie humor poprawić 😉

Zbliżały się święta, więc jak już miałam tematycznie pofarbowane włosy, na kurczaczka, to mogłam zostawić. Ale znowu nie mogłam się powstrzymać i naprawiłam kolor inną farbą. Od zeszłych wakacji nie farbowałam włosów! Od kiedy zachciało mi się wrócić do naturalnego koloru, robiłam tylko raz na jakiś czas, delikatne refleksy. Byłam już tak blisko upragnionego efektu. No i co? Odwidziało mi się. Weź tu zrozum kobietę. 🙂

Święta, święta i po świętach! Jak zwykle- rodzinnie i w rozjazdach.

W kwietniu odkryłam najlepsze pudełka kosmetyczne, jakie do tej pory widziałam. Świetne produkty premium z całego świata. same sprawdzone marki i to wszystko za 59 zł. Tonik Wiesiołkowy od razu skradł moje serce, zresztą tak samo jak krem AHAVA. Myślę, że w innym wypadku, nigdy bym na nie nie trafiła. Teraz zastanawiam się nad prezentem na Dzień Mamy i chyba skuszę się na takie pudełko. Tym bardziej, że na fb mignęła mi jakaś promocja od Liferia, więc muszę to koniecznie sprawdzić.

Biegając po sklepach, znalazłam w Mohito idealną wiosenną spódnicę. Piękna, prawda? Niestety ta w moim rozmiarze, miała zepsuty zamek. Smuteczek.

Razem z koleżanką, wybrałam się na imprezę Magnum „Uwolnij Bestię”. Najgorętszym punktem wieczoru, był pokaz marki La Mania a finałową kreację zaprojektowała Magdalena Frąckowiak. Piękny pokaz, cudowna oprawa a lody pyszne! To tak w skrócie 😉

Sukienka i szpilki: Zara, rajstopy w confetti: Gabriella

No i najfajniejsza część kwietnia, czyli majówka! Którą wyjątkowo w tym roku zaczęliśmy nieco wcześniej.

Kikkoman sprawił nam niezwykłą radochę przesyłając turystycznego grilla. Tego właśnie było nam trzeba! Jezioro, cisza, spokój, smaczne jedzenie i zimne piwko. Pełen chill.

Majka jeszcze przed wizytą u fryzjera. Mazurski mopik 🙂

Mam jeszcze masę innych majówkowych zdjęć, ale to już w majowym mixie. Udanego Maja! 🙂