Październik to chyba najwyższy czas na podsumowanie wakacji. Zrobimy to w naszym wiśnionym fotkowym stylu. Dużo zdjęć i mało tekstu.
Wakacje zaczęliśmy w tym roku wyjątkowo wcześnie i z przytupem. Wyjechaliśmy zaraz po ostatnim szkolnym dzwonku na moje wymarzone wczasy w górach. Namawiałam Marcina całe 12 lat (!?!) na wyjazd w nasze piękne, polskie góry. Co prawda dużo podróżujemy, ale naszymi głównymi kierunkami są mazury, albo morze. Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo byłam podekscytowana wizją tygodniowego urlopu w Zakopanem. Obawiałam się jedynie pogody, która według wszelkich możliwych prognoz, miała być chłodna i deszczowa a nawet momentami burzowa. Mieliśmy jednak wyjątkowego farta, bo deszcz padał co prawda, ale przed naszym przyjazdem i w dzień powrotu do domu. Burze też były i to nie małe, ale nachodziły nas nocami, więc kompletnie nie przeszkadzały. Zobaczcie jak było pięknie!
Skoro wakacje, to trzeba było zaszaleć z kolorem włosów. Przetestowałam róże i fiolety 🙂
Wracając z Zakopanego postanowiliśmy spełnić wielkie życzenie naszych synów i zabraliśmy ich do Energylandi. Chcieliśmy im zrobić niespodziankę, więc wkręciliśmy im że jedziemy na wystawę lalek Barbie, bo mamusia chce tam porobić zdjęcia. Chyba nie muszę wspominać że nie byli zachwyceni 🙂 . Natomiast radość na ich twarzach, gdy zobaczyli banery Energylandi- bezcenne!
No i wygrałam Wićkowi pluszaka Minionka! Jednym rzutem strąciłam całą wieżę puszek. Mama miszczem 🙂
Po powrocie zrobiliśmy sobie kilka weekendowych wypadów na mazury.
Prawie jak w tropikach 🙂
Nie zabrakło nas też na Dniach Nidzicy. Co to był za festyn! 🙂
W tym roku wysłaliśmy dzieciaki na pierwszy wspólny obóz. Był lekki stresik, ale to w końcu całe 10 dni laby dla rodziców 🙂
Korzystając z wolnego, pojechaliśmy na See Bloggers do Gdyni. To był nasz pierwszy raz na tego typu festiwalu blogerskim. Jak było? Całkiem fajnie, ciekawe warsztaty, ale to chyba jednak nie dla nas. Całe szczęście na oficjalnej imprezie spotkaliśmy nasze znajome blogerki kulinarne i spędziliśmy zajebisty wieczór. Wszystko wskazuje na to że jednak najwięcej wspólnego mamy z blogerami kulinarnymi i to z nimi najlepiej się bawimy 🙂 Poza tym plaża, morze, szum szum, fal fal i takie tam.
Po powrocie zrobiłam sobie babski wypad do Londynu z Gosią.
Tym razem miałyśmy dosyć nietypowy plan, bo poza buszowaniem po wyprzedażach (nasz standardowy punkt w Londku), postanowiłyśmy zrobić sobie zwiedzanie kulinarne. Tyle że nie chciałyśmy próbować angielskiego jedzenia, bo to już dawno zdążyłyśmy zrobić. Naszym celem było spróbowanie kuchni świata. W końcu Londyn jest tak różnorodny kulturowo, że bez problemu znalazłyśmy wszystko to, czego szukałyśmy. Moim faworytem była kuchnia Libańska.
Podjechałyśmy też na niesamowite foodtruki do Camden. Były tam chyba wszystkie możliwe egzotyczne smaki. Kuchnia wietnamska, wenezuelska, koreańska, brazylijska itd itp. Przypuszczam że wróciłyśmy do Polski z kilkoma kg więcej 🙂 Ale było warto!
Wakacje zakończyliśmy najbardziej wypasioną imprezą na jakiej byłam. Już od kilku lat chcieliśmy przylecieć do Hiszpanii na Dni Malagi, jednak za każdym razem coś nam wypadało. Tym razem się udało 🙂 Bawiliśmy się tak świetnie, że nie mieliśmy czasu na robienie zdjęć! Nagrałam tylko kilka filmików, ale większość z nich nie nadaje się na bloga 🙂
Po imprezowaniu znaleźliśmy też czas na plażowanie i delektowanie się hiszpańskimi przysmakami.
Naszymi ulubionymi miejscówkami w te wakacje były: Nocny Market i Targ Śniadaniowy. Czyli po raz kolejny potwierdza się nasza jedzeniowa obsesja.
Podsumowując, to były bardzo udane wakacje. Dużo się działo i działo się dobrze. Ale wszystkiego nie jesteśmy w stanie Wam pokazać. Nie zmieściłoby się w jednym poście!
Error: No connected account.
Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.
Unable to display Facebook posts.
Show error
Type: OAuthException
Code: 190
Please refer to our Error Message Reference.